-Hej- uśmiechnąłem się lekko.
-No hej. Co spowodowało, że chciałeś się ze mną spotkać?- spytała.
-Ym… Widziałem twój nowy teledysk.
-Noo i?- spytała protekcjonalnie przeciągając „o”.
-Podoba mi się bardzo.
-Oh. I tylko dlatego się spotkaliśmy, bo tobie podoba się mój teledysk?
-Niee. My też nagrywamy teraz teledysk i potrzeba nam tancerek, a u ciebie były całkiem niezłe. Masz może jakiś namiar na nie?
-Nie zajmuję się tancerkami do teledysku. Jedyne co wiem, to to, że były z jednego zespołu i same zgłosiły się do mojego managera.
-Aha… A możesz spytać się managera jak się nazywa?- poprosiłem.
-Kto jak się nazywa?- spytała szorstko.
-No ten zespół.
-Nie sądzę, żeby wiedział, zapewne usunął kontakt do tych dziewczyn w tym samym momencie, kiedy wyszły z planu- powiedziała. Nie umiałem ukryć, że zrobiło mi się przykro.-A teraz serio Harry. Na kim ci konkretnie zależy?
-Co?- nie zrozumiałem.
-Która z tych dziewczyn zwróciła twoją uwagę tak bardzo, że zdecydowałeś się ze mną spotkać?- spytała. Zdziwiło mnie, że tak szybko załapała.-Więc?
-Wszystkie są fantastyczne, świetnie pasują do naszego teledysku.
-Jasne. Słuchaj, jeżeli nie powiesz na której konkretnie ci zależy, to ci nie pomogę.
-Okej. Potrzebuję namiaru na tą dziewczynę, co tańczyła solówkę. Przykuła naszą uwagę najbardziej, chętnie byśmy z nią współpracowali- odpowiedziałem powoli.
-Charlie?- zaśmiała się Cher, a mnie coś ścisnęło. Anioł ma na imię Charlie.- Faktycznie dobra jest, miło się z nią pracowało.
-A coś więcej? Charlie…?
-Nie pamiętam nazwiska, możliwe, że w ogóle nie podawała- odpowiedziała. Automatycznie uśmiech zniknął z mojej twarzy.- Hazz, wiem że nie chodzi tylko o teledysk, wiedzę to. Daruj sobie, Charlie ma chłopaka, dosyć zaborczego. Chyba jest ich trenerem, bo siedział cały czas na planie i jasno dawał wszystkim do zrozumienia, że jest jego.
-Kto nie ryzykuje, ten nie żyje Cher- odpowiedziałem, chociaż mocno zdołowała mnie informacja o chłopaku.
-A rób co chcesz, twoje życie. Ja muszę lecieć, do zobaczenia- przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła. Dokończyłem swojego shake`a, którego wcześniej zamówiłem i również wyszedłem. Wróciłem do domu, gdzie tradycyjnie na kanapie leżał rozwalony Niall i żarł coś z zapałem.
-Siema, gdzie wszyscy?
-Tommo pojechał gdzieś z El, Liam z Dan na górze, a do Zayna zadzwoniła Cassie i chyba poleciał do niej- odpowiedział, nawet nie patrząc na mnie.
-Aha. Dobra, będę u siebie- powiedziałem, chociaż pewnie i tak mnie nie słuchał. Zamknąłem się w pokoju i sięgnąłem po laptopa. Otworzyłem 30 różnych stron z zespołami tanecznymi w Londynie, ale po dokładnym przejrzeniu ich, na żadnej nie znalazłem Charlie. Nadszedł czas na ostateczne wyjście: telefon do naszego managera.
-Harry?- usłyszałem głos Marka.
-Potrzebuje twojej pomocy.
-Co się stało? Co znowu zrobiłeś?- słyszałem wyraźne zaniepokojenie w jego głosie.
-Uspokój się, nic się nie stało. Musisz mi kogoś znaleźć, to ważne- westchnąłem ciężko.
-Kogo?
-Dziewczynę z solówki w teledysku Cher- powiedziałem bez owijania w bawełnę.- Taka rudawa, ładna.
-Moment- powiedział i słyszałem jak stuka w klawiaturę. Po chwili w słuchawce zaczęły lecieć pierwsze takty piosenki.- Okej, mam. Zobaczę co da się zrobić.
-Dzięki- uśmiechnąłem się sam do siebie i rozłączyłem się. Mark nie zadawał zbędnych pytań i to było zajebiste. Zdążyłem wziąć prysznic i zająć odpisywaniem fanom na Twitterze, kiedy do mojego pokoju wparował Zayn. Spojrzałem na niego pytająco, a on odezwał się:
-Idziemy do klubu się najebać?
-Chcesz się najebać i przychodzisz z tym do mnie?
-A do kogo? Lou i Liam są z dziewczynami, Niall z jedzeniem, a ty z laptopem-spojrzał na mnie krytycznie.-Zaatakujemy jakiś klub i się upijemy.
-Nie dzisiaj Zayn. Dzisiaj nie piję- odpowiedziałem i znowu zająłem się Twitterem.
-Świetnie- warknął i wyszedł. Po chwili trzasnęły drzwi do jego pokoju i słychać było głuche uderzenie- czyli Malik tradycyjnie rozładowywał emocje. Pewnie znowu chciał odreagować George. Kłócą się codziennie, albo przynajmniej co drugi dzień, a mimo wszystko to ciągną. Ich związek, ich problem. Ty Harry zajmij się znalezieniem Charlie.
***
Boże, co za nuda. Uśmiech, obrót, uśmiech, obrót, teraz tu uśmiech i znowu obrót. Błyski fleszy i kolejny obrót. Cóż, otwarcie nowego klubu nie może się odbyć bez mojej obecności, prawda? No Cass, obrót i uśmiech. Perfekcyjnie. Yhh, koniec tego pozowania paparazzi. Czas się zabawić. Przesłałam ostatniego całusa fotoreporterom i weszłam do środka. Od razu skierowałam się do baru i zamówiłam najmocniejszego drinka jakiego tylko dają. Miałam średni dzień i musiałam odreagować. W oczekiwaniu na drinka rozglądałam się po klubie. Całkiem spoko wyglądał, dużo miejsca do tańczenia, fajny wystrój, przystojni barmani.
-Rocket Fuel- barman zwrócił moją uwagę na siebie, przysuwając kieliszek. Kiwnęłam głową i zatopiłam usta w gorzkiej cieczy. Cholera, faktycznie mocny. Obserwowałam ludzi bawiących się w klubie, obdarzając ich jednym spojrzeniem, kiedy mój mózg zmusił mnie do ponownego spojrzenia na jedną osobę. Taaak Cassie, masz szczęście. Ruda piękność z teledysku najwidoczniej tu dorabiała, bo ubrana była jak barmanka i właśnie wracała z pustą tacą za bar. Na żywo wyglądała dużo gorzej niż w wideo. Czarno-białe wdzianko barmanki i związane włosy odbierały jej sporo uroku. Wyglądała na miłą i skromną dziewczynę, co nie zmieniało faktu, że już za nią nie przepadałam. Kiedy przechodziła obok mnie, zatrzymałam ją i odezwałam się:
-Jeszcze raz to samo- spojrzała na mój do połowy opróżniony kieliszek i skinęła głową, uśmiechając się. Po chwili podała mi kolejny i odeszła. Lustrowałam ją wzrokiem, a słodkość i miłość do całego świata, która z niej wypływała powodowała u mnie odruch wymiotny. Kiedy wyszła zza baru z tacą pełną kieliszków postanowiłam zareagować. Kiedy mnie mijała całkowicie przypadkiem postanowiłam wstać i cała zawartość kieliszków wylądowała na mojej sukience i butach oraz podłodze.
-IDIOTKO, ZOBACZ CO ZROBIŁAŚ!- wydarłam się, automatycznie zwracając uwagę wszystkich na siebie i Rudą. Dziewczyna automatycznie się zaczerwieniła i zaczęła przepraszać.
-Ja przepraszam, naprawdę nie widziałam, nie chciałam, żeby to się tak skończyło, przepraszam- motała się tak, że aż było to miłe.
-Ta sukienka jest warta 4000, jesteś w stanie mi ją odkupić?- spytałam ostro. Pokręciła przecząco głową.-No patrz, a musisz to zrobić. Ups, co za pech. Zniszczyłaś sukienkę od Chanel, idiotko.
-Charlie, sprzątaj ten syf i to już!- usłyszałam głęboki, męski głos i odwróciłam się w jego stronę. Umięśniony, łysy koleś w garniturze, wyglądający jak typowy gangster, pokazywał palcem na podłogę, a Charlie natychmiast zniknęła za barem i po chwili pojawiła się z mopem i szczotką. Najprawdopodobniej jej szef zwrócił się do mnie:
-Bardzo panią przepraszam za problem.
-Słucham? Pan mnie przeprasza za problem?- roześmiałam się sztucznie.-Wie pan kim ja jestem?
-Niestety nie.
-Tak, ma pan rację, niestety. Cassie George, wcale mi nie miło. Pana kelnereczka zniszczyła moją sukienkę i buty, wartość tego to ponad 7000 funtów. Jestem przekonana, że zrobi pan coś z tym?- dałam zrozumienia, czego od niego oczekuje.
-Oczywiście dziewczyna, która to pani zrobiła już tu nie pracuje-odpowiedział.
-Ale szefie!- odezwała się Charlie.
-Nie wtrącaj się- warknął na nią.-Kiedy skończy sprzątanie zostanie zwolniona. Jeszcze raz przepraszam.
-Na przyszłość niech pan lepiej wybiera pracowników. Nie powiem, żebym się dobrze bawiła, żegnam- powiedziałam szorstko i przepychając się przez zgromadzonych dookoła nas ludzi, wyszłam z klubu. Brawo Cassie, to było świetne posunięcie. Złapałam taksówkę i pojechałam prosto do willi chłopaków. Bez pukania weszłam do środka i praktycznie zderzyłam się w drzwiach ze Stylesem.
-Uważaj jak chodzisz!- warknęłam.
-To ty wchodzisz bez pukania do tego domu i to ty uważaj- odpowiedział mi takim samym tonem.
-Bym się z tobą chętnie pokłóciła, ale mam za dobry humor.
-Oh, Louboutin miał wyprzedaż?- spytał z sarkazmem.
-Nie, lepiej. Miałam okazję poznać twoją panienkę z teledysku i faktycznie jest tak głupia, jak sądziłam- roześmiałam się chamsko.
-Poznałaś Charlie?!- wykrzyknął.
-Taa. Słodziutka idiotka straciła dzięki mnie pracę- uśmiechnęłam się sztucznie.
-CO ZROBIŁAŚ?! – wydarł się na cały dom.
-Nie drzyj się tak, bo gardło cię rozboli i zarabiać nie będziesz mógł. To co powiedziałam, zwolnili ją.
-Gdzie ją poznałaś?- spytał natarczywie, pomijając moją uwagę.
-A co cię to obchodzi? I tak już tam nie pracuje. Na żywo jest dużo słabsza niż w teledysku, serio- odpowiedziałam mu.
-Jesteś popierdolona George, bez kitu- syknął.
-Ale jest moją dziewczyną, więc uważaj na słowa- usłyszeliśmy głos Zayna i oboje na niego spojrzeliśmy.- Co on się tak drze?
-Nie może pogodzić się z porażką- odpowiedziałam i podeszłam do niego, wtulając się jego klatę.
-Czekam na ten moment, kiedy się ogarniesz i ją rzucisz- powiedział do mojego chłopaka i wyszedł z domu.
Następny pewnie w środę :)
Jeżeli ktoś jest zainteresowany informowaniem- proszę o Twittera, bo nie wiem kogo mam powiadamiać :)
Jeżeli ktoś jest zainteresowany informowaniem- proszę o Twittera, bo nie wiem kogo mam powiadamiać :)
foreveryoung.
no, nareszcie! Ale ta Cassie głupia :D rozdział mega fajny! Czekam na kolejne! @sinsandra :)xx
OdpowiedzUsuńdałabyś mi znać o nowym rozdziale na gg to mój numer 38339260 . ten rozdział jest zajebisty czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty ;p Historia się rozkręca ;p W następnym rozdziale Harry już pozna Charlie ?
OdpowiedzUsuńpodoba mi się.
OdpowiedzUsuńczekam na następny.
Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Rozdział jest genialny! Strasznie mi żal Charlie choć lubię Cassie mimo tego, że to wredna małpa. Tylko żeby się opamiętała i żeby z nią Zayn nie zerwał:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego:*
Rozdział jak zawsze zajebisty!! Wprost czekam na ten moment, kiedy Harry pozna Charlie i jak Zayn rzuci tą wredną Cassie... ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i możecie mnie powiadamiać, byłoby miło :)
Mój tt: @KingaUliska
Dzięki ♥
Super nowy blog!!!!!! Naprawdę jestem ciekawa co dalej z Cassie i Charlie ;) Cas jest mega wredna :/
OdpowiedzUsuńPls o powiadomienie
TT: marysia_lawecka
<3
Lol jaka suka ta Cassie! Nie lubię jej! Em
OdpowiedzUsuńSupeeer <3
OdpowiedzUsuńkoooooocham to! rozdział jest świetny. głupia cassie. chociaż nawet lubię jej postać. taki wredny charakterek :D czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny :**********
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę doczekać sie następnego :)
Kurde rozdział świetny czekam nn :D
OdpowiedzUsuńSuper. Coś totalnie innego od poprzedniego bloga. Już mi się podoba. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa szybko nexta !!!!!! Jestem ciekawa czy hazza ja znajdzie i pocieszy ^^ Niech Zayn w końcu rzuci cassie wkurwia mnie łajza jedna.... chyba wam trudno pisać jako taka ździra. SZYBKO NEXT! Genialne było!!!
+ Zapraszam do mnie http://onedirectioniandrea.blogspot.com/
Tak ! Uwielbiam Cas :D Trovhe krótki :( czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńOMG ! To dopiero drugi rozdział a już mnie ten blog tak wciągnął ! Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuń